Ne chody Hryciu

Przeglądając na Allegro aukcje archiwalne natrafiłem na wydany w roku 1905 „Wieniec melodyi narodowych” Adama Wrońskiego. Znalazłem tam zapisaną i opracowaną przez niego ukraińską pieśń ludową „Ne chody Hryciu”. Urzekła mnie ona swoim pięknem. Zacząłem szukać o niej informacji i dowiedziałem się, że tekst tej pieśni jest przypisywany siedemnastowiecznej poetce, śpiewaczce i kompozytorce, Marusi Churaj z Połtawy. Czasem przypisuje się jej także muzykę, ale podobno niesłusznie. Muzykolodzy ustalili, że melodia tej pieśni powstała jako arietta w wodewilu weneckiego kompozytora Catterino Cavosa. Nie wiadomo, jakimi drogami przedostała się do kultury ludowej Ukrainy. Jednak faktem jest, że zawarta w niej struktura melodyczna i harmoniczna stała się na Ukrainie swoistym standardem. Muzykolog Yakov Soroker obliczył, że jest ona charakterystyczna dla aż 6% wszystkich ukraińskich pieśni ludowych. W opracowaniu Wrońskiego fraza ta pojawia się cztery razy w częściach do zagrania piano. Jednak nie nie dla tej frazy piszę tu o tej pieśni. Powodem tego jest część do zagrania forte. Słuchając jej pierwszy raz, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że ja to skądś znam. Nie wiem tylko skąd… Kiedy analizowałem ten fragment, zauważyłem w nim wyraźną strukturę harmoniczną, z jaką do tej pory świadomie nigdzie się nie zetknąłem. Jest ona ukształtowana z przewrotów jednego akordu granego w obrębie czterech oktaw. Daje to zupełnie niezwykły dla mnie efekt. Z pewnością kiedyś skorzystam z zauważenia tej struktury i posłużę się nią w jakiejś swojej kompozycji…

Dodaj komentarz